O Pasiece i Gospodarstwie

Bractwo Pasieczników Wędrownych

Nie duże to przedsięwzięcie: pasieka liczy 200 rodzin pszczelich wykazujących szczególne zamiłowanie do wędrowania, a nasze gospodarstwo to tylko 2 hektary w dolinie środkowej Łyny w samym sercu Warmii. To jednak całkowicie wystarcza, by pozyskiwać w sezonie letnim do 10 gatunków miodów i powolutku tłoczyć na zimno olej z nasion i pestek rodzimych roślin oleistych... Ale po kolei.

 

Drużyna

Działamy w rodzinno - przyjacielskim składzie, a każdy z członków Bractwa Pasieczników Wędrownych ma swoje szczególne zadanie w tym przedsięwzięciu:

Brat Maciej

Maciej Żurek 

głowa Pasieki i Gospodarstwa. To on sprawuje pieczę nad pszczołami, obmyśla trasy ich wędrówek, decyduje o momencie odebrania miodu i dba o całą resztę prac gospodarskich. On też prowadzi sklepik, który właśnie zwiedzasz i pisze w nim artykuły (patrz blog). Poza tym: socjolog, dyplomowany rolnik, skrzypek i śpiewak, pasjonat tradycyjnej kultury ludowej.

Brat Jerzy

Jerzy

Tata Macieja. Główny technolog Gospodarstwa i Pasieki, człowiek dla którego to co działa dobrze powinno działać jeszcze lepiej. To on jest autorem większości urządzeń i maszyn w pracowni, w której wirujemy miód i tłoczymy olej. To dzięki jego wynalazkom nasz miód kremowy jest tak idealnie gładki. W wolnych chwilach konstruktor i wynalazca - więc nie wiele się zmienia :).

Brat Antek

Antek 

najstarszy syn Macieja. Jako posiadacz dwóch czarnych pasów w sztukach walki - niezrównany pomocnik przewozu pasiek (w tej robocie trzeba krzepy). Pilny adept sztuki pszczelarskiej, bliski awansowania na samodzielnego pasiecznika. Wprawny skrzypek - od taty przejął zamiłowanie do tradycyjnej muzyki tanecznej, które z dużą pasją rozwija. Obecnie student psychologii.

Brat Marek

Marek 

Przyjaciel Macieja i kum rodziny. Znawca pszczelich obyczajów. Nieoceniony doradca w trudnych momentach pszczelarskiej roboty, których nie brak w każdym sezonie. Etnolog, fan dobrej literatury, bębnista i śpiewak. Od wielu lat wraz z Maciejem (a ostatnio i z Antkiem) praktykuje tradycyjną muzykę instrumentalną polski nizinnej, oraz dawne pozaliturgiczne śpiewy nabożne. 

 

Pasieka i wędrowanie z pszczołami 

Pasieka powstała w 2005 roku, i niemal od razu zaczęła podróże. W ciągu tych lat sprawdziliśmy z naszymi pszczołami dziesiątki lokalizacji na Warmii i na Mazurach, poszukując miejsc dalekich od ruchliwych traktów, a jednocześnie obfitujących w dobre jakościowo i smakowite miody odmianowe. To nie było proste - w brew pozorom miejsca, w którym pszczoły zbierają miód ma niebagatelne znaczenie dla jego smaku i jakości, a da się je wybrać jedynie metodą żmudnego testowania kolejnych urokliwych zakątków regionu. Ostatecznie, po latach misję uważamy za spełnioną - choć miód z tych samych miejsc zawsze różni się troszkę w zależności od pogody i urodzaju w danym roku, to mamy pewność, że to co pszczoły znoszą do ula to samo dobro.

Samo wędrowanie z pszczołami tylko pozornie wydaje się zawiłe, ale w gruncie rzeczy to prosta sprawa: przyjeżdżamy do pasieki wieczorem, albo wcześnie rano, kiedy pszczoły są już "w domu", wtedy zamykamy "drzwi" czyli wylotki, pakujemy ule na przyczepę i wio... Podróż nie bardzo podoba się pszczołom - wiadomo trochę rzuca i telepie a one wolą spokojne życie. Ale za to gdy rano wylatują z ula i trafiają na kwitnące łany rzepaku, facelii, nostrzyku czy gryki, albo las pełen kwitnących malin i kruszyny, albo ciągnącą się kilometrami starą lipową aleję, która właśnie zaczyna roztaczać obłędną woń... to napewno są nam wdzięczne. W takim nowym miejscu pszczoły zostają około miesiąca - tyle wystarcza by miód został zebrany i spokojnie dojrzał w ulu, wtedy go zabieramy, a pszczoły jadą dalej ku kolejnym pachnącym pożytkom. Każdy pszczeli oddział, liczący 35 uli, powtarza tą procedurę w sezonie trzy razy. Miód, zaraz po odebraniu go pszczołom, przelewamy bez podgrzewania  do hermetycznie zakręcanych słoików, gdzie z czasem ulega procesom naturalnej krystalizacji. Ta procedura pozwala zachować wszystkie prozdrowotne walory miodu, oraz smaki i aromaty, tak długo poszukiwanych zakątków Warmii i Mazur.

 

Mała tłocznia oleju

Jakby to nie brzmiało, to podstawą działania naszej tłoczni oleju są doświadczenia pszczelarskie, a ściślej mówiąc, liczne znajomości z rolnikami - pasjonatami, do których wozimy nasze pszczoły. To dzięki ich wiedzy i doświadczeniu jesteśmy w stanie pozyskiwać wysokiej jakości nasiona i pestki z których tłoczymy nasze oleje. Ich uprawa jest prowadzona zgodnie z zasadami rolnictwa zrównoważonego (tylko konieczne zabiegi) i bez użycia glifosatów. Prasa ślimakowa, której używamy do tłoczenia, to stosunkowo nie duże urządzenie. Nie duże a więc i mało wydajne, ale dzięki temu w procesie tłoczenia nie generuje wysokiej temperatury, dzięki czemu jesteśmy wstanie pozyskiwać olej w temperaturze znacznie poniżej 40°C. Przelewamy go do buteleczek z ciemnego szkła i niemal od razu wysyłamy. Każdy z gatunków oleju tłoczymy średnio raz w tygodniu, dzięki czemu jest on zawsze świerzy.

 

Lokalny młyn

Przygodę z mielenim zbóż na mąkę rozpoczęliśmy od przemiału w kamiennych żarnach. Mąka wychodziła w nich świetna, ale trudna do wystandaryzowania, a do tego przestaliśmy nadążać z jej mieleniem. Dlatego w 2023 roku nawiązaliśmy znajomość z lokalnym młynem w Bażynach na północy Warmii. Doświadczenie i pasja młynarza, w połączeniu z nową technologią, są tu dla nas gwarantem przemiału, w czasie którego, żadne cenne właściwości zbóż nie ulegną zatraceniu. Mąki, które znajdziesz w naszym sklepiku pochodzą wyłącznie ze zbóż uprawianych na Warmii, zgodnie z zasadami rolnictwa zrównoważonego, lub upraw ekologicznych. Nie zawierają konserwantów, polepszaczy, czy wybielaczy, a brak glifosatów w procesie uprawy, daje pewność, że mąka jest wolna od jakichkolwiek obcych substancji. 

 

Paczki

Staramy się by podróż naszych produktów przebiegała, możliwie bez uszczerbku dla środowiska. Wszystkie dobra, które znajdziesz w naszym sklepiku, pakujemy w kartony, a następnie szczelnie wypełniamy słomą. Słoma na dno kartonu, słoma między produktami, trochę słomy na górę. Ten sposób pakowania może jest nieco pracochłonny, ale za to nie używamy żadnej folii bąbelkowej, ani styropianu. Paczki są bezpieczne - przetestowaliśmy to już ponad 1000 razy. Karton, słoma i papierowa taśma wystarczą by paczka, nawet taka najcięższa mieszcząca 18 dużych słoików miodu, dotarła na miejsce cała i zdrowa. To niby nic wielkiego, ale dzięki temu rozwiązaniu na świecie jest choć troszkę mniej plastiku.

 

Nadzór i bezpieczeństwo

Nasza pasieka i gospodarstwo rolne są pod stałym nadzorem Instytutu Miar i Wag oraz Powiatowego Lekarza Weterynarii w Olsztynie u którego figurujemy pod numerem 281452302. Za tą formalnością, stoją złożone procedury, standardy i wymagania, które dają pewność, że dobra które pozyskujemy, są bezpieczne na każdym etapie swojej drogi.

 

... a poza pracą muzyka

Tak to się złożyło, że w Bractwie Pasieczników Wędrownych dzielimy zamiłowanie do tradycyjnej muzyki Polski nizinnej. Czasem to zamiłowanie przenika się z pracą - podśpiewujemy podczas zajęć gospodarskich czy pasiecznych, ale zdarza nam się czasem też coś zagrać naszym pszczołom. Nie mamy pewności, ale wydaje się, że te owady naprawdę są wrażliwe na sztukę...

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl