Pasieka wędrowna - co to w zasadzie jest?

0
Pasieka wędrowna - co to w zasadzie jest?

 

Pasieka wędrowna - co to w zasadzie jest?

Czasem nam pszczelarzom wydaje się, że każdy wie, jak to jest z tymi pszczołami. Jak wygląda ul w środku, jak żyje rodzina pszczela, no i w końcu, jak działa pasieka wędrowna. Z tej oczywistości wytrącają nas dopiero pytania amatorów miodu, którzy chcąc dowiedzieć się skąd pochodzi ich ulubiony miód zadają sensowne i zdroworozsądkowe pytania, które uświadamiają nam, jak tajemnicza jest sprawa działania pasieki wędrownej. W poniższym artykule zbieram odpowiedzi na wszystkie najczęściej powtarzające się zapytania odnośnie wędrowania z pszczołami, oraz tego czym różni się miód z pasieki wędrownej od miodu, który powstaje w tradycyjnej pasiece stacjonarnej.

Pasieka wędrowna vs pasieka stacjonarna

Tradycyjna pasieka stacjonarna to ule (zazwyczaj od 10 do 50 sztuk) ustawione na stałe w jakimś zacisznym miejscu, najlepiej niewidocznym dla postronnego oka. Pasieki stacjonarne znajdują się najczęściej przy domu pszczelarza, lub w jakimś nadzorowanym terenie, tak by ktoś zawsze miał oko na ule. Pasieka wędrowna to znacznie bardziej szalony pomysł. Każdy ul zmienia położenie około 3 razy w sezonie pszczelim - czyli od wiosny do końca lata. Ule z pszczołami podróżują na przyczepie w niedużych oddziałach (najczęściej od 10 do ok 40 uli), zwanych właśnie pasiekami. Celem podróży pasiek wędrownych są pożytki - czyli uprawne lub dziko kwitnące rośliny, krzewy czy drzewa występujące w większych skupiskach. 

Pszczoły przed wyjazdem

Zanim pasieka wędrowna wyruszy w drogę trzeba upewnić się, że wszyscy pasażerowie są na pokładzie. Ul jak każdy inny dom, ma swoje wejście. Jak to bywa w większości domów - tak i w ulu - gospodarze na noc wracają do swych siedzib. Korzystając z tej prostej zasady przyjeżdżamy do pasieki wieczorem, kiedy już skończyły się pszczele loty i wszystkie owady są już w ulach. Wtedy zamykamy ich wejścia, zwane wylotkami i rozpoczynamy załadunek. Tą operację można przeprowadzić też o świcie, kiedy pszczoły jeszcze nie wyruszyły do pracy. W naszej pasiece wędrownej do przewozu pszczół używamy stabilnej, dwuosiowej przyczepy, na której ustawiamy 35 uli. Ule na podróż spinamy pasami mocowanymi do specjalnych haków przyczepy tak by pszczele domki nie miały możliwości ruchu i nie rozszczelniły się w transporcie. Załadunek 35 uli to praca dla dwóch pszczelarzy na około 1,5 godziny. Rozładunek w nowym miejscu jest nieco szybszy. 

Pasieczna wędrówka

Czy pasieka wędrowna podoba się pszczołom? Czy one w ogóle lubią podróżować? Postawmy sprawę jasno: nie lubią! Lubią zbierać miód i pyłek w nowym miejscu, w które je zabieramy, ale podóży nie lubią i dają nam to odczuć gdy już wyjdą z uli po przyjeździe. Można jednak im tą podróż umilić jak tylko się da. Nasza pasieka wędrowna ma na to dwa sposoby. Pierwszy to bardzo stabilna przyczepa, która nie powoduje drgań i telepania w czasie jazdy. Prędkość przejazdu też rzadko przekracza 50km/h, co daje naszym podopiecznym względny komfort. Drugi sposób to osiatkowana dennica (czyli podłoga) ula. Dzięki niej w czasie jazdy ruch powietrza wentyluje pszczoły chroniąc je przed przegrzaniem. Czas podróży zależy oczywiście od dystansu. Najkrótsza trasa, jaką przebyła nasza pasieka wędrowna to dystans 900 metrów, co zajęło chwilkę. Najdłuższa to 270 kilometrów i 7 godzin jazdy. 

Pasieka wędrowna w nowym miejscu

Po podróży rozstawiamy ule na stojakach i otwieramy im wylotki (czyli wejścia). Gdy nastaje dzień i pszczoły z wolna zaczynają wylatywać z uli, od razu orientują się że coś się zmieniło. Początkowo, krążą tuż nad swoim ulem, potem coraz wyżej i wyżej, powoli ucząc się nowej lokalizacji. Gdy bezbłędnie poznają drogę do swojego ula ruszają do pracy przy zbiorach miodu i pyłku. Miejsca w które przywozimy nasze pasieki są uzgodnione z właścicielem upraw i właścicielem terenu, na którym staje pasieka. Jednak rzadko jest to teren pozostający pod czyimś nadzorem. Ot, po prostu zostawiamy nasze pszczółki na łasce i niełasce okolic - to ryzyko, które chcąc nie chcąc ponosi każda pasieka wędrowna. Czasem odwiedzamy nasze owady raz w tygodniu, ale gdy pasieka jest daleko, wracamy po nią dopiero po około 4 tygodniach. Zabieramy miód, a pszczoły ruszają w dalszą drogę i cały cykl się powtarza.

Miód z pasieki wędrownej - czym różni się od innych

To częste pytanie: skąd wiadomo, że to akurat to miód rzepakowy, lipowy czy gryczany? Albo inaczej: jak nakazać pszczołom by zbierały miód z  konkretnej rośliny a inne omijały? Nakazać się nie da - wiadomo. Jednak miejsca, w które wozimy nasze pszczoły dobieramy tak, by pożytku - czyli roślin dających nektar - było naprawdę pod dostatkiem. Pole facelii, nostrzyku, czy gryki o rozmiarze 15 - 20 hektarów daje pełne zatrudnienie pszczołom lotnym w pasiece liczącej 35 uli (tyle właśnie pszczół podróżuje w każdej naszej pasiece). Bogactwo nektaru na miejscu, zniechęca pszczoły do szukania szczęścia gdzie indziej. Choć w każdym miodzie odmianowym znajdzie się domieszka innych nektarów, gdyż zawsze znajdą się pszczoły, które mimo wszystko postanowią polecieć gdzie indziej. Miody z pasieki wędrownej to miody odmianowe, w których przeważa nektar konkretnej rośliny. Od nazwy tej rośliny pochodzi też nazwa miodu - rzepakowy, lipowy czy gryczany. Wyjątek stanowi miód leśny, którego nazwa odnosi się do miejsca pobytu pszczół i zbiorczo określa zestaw nektarów, możliwy do pozyskania w leśnej gęstwinie - zazwyczaj są to nektary dzikiej maliny i kruszyny. Ostatecznie pasieka wędrowna to sposób na pozyskanie całego miodowego bogactwa danej okolicy. A jeśli ta okolica jest czysta i zielona ( jak choćby nasza Warmia), to pasieka wędrowna staje się źródłem prawdziwych frykasów. Zresztą spróbuj osobiście

Komentarze do wpisu (0)

 
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl